Plan doskonały




Yaoi - Plan doskonały

Blake - 2015-04-09, 20:48
Temat postu: Plan doskonały

Poprawił swoją czarną marynarkę, przeglądając się w lustrze w swoim starym pokoju. Rzucił okiem na swój nadgarstek, na którym znajdował się klasyczny zegarek na czarnym pasku. Za pięć minut musiał zejść na rodzinną kolację z jego kochaną siostrzyczką i jej nowym fagasem. Po prostu wymarzony, sobotni wieczór. Skrzywił się, poprawiając jeszcze swoje kruczoczarne włosy, aby tworzyły "artystyczny nieład". Obrzucił swoje odbicie aprobującym spojrzeniem, uśmiechając się szelmowsko i opuścił pomieszczenie. Och tak, był przystojny. I trochę narcystyczny. Lubił patrzeć na swoje odbicie i lubił wykorzystywać to, że podoba się innym. A podobał się wszystkim, bez względu na płeć.
Wszedł do salonu, spoglądając na swoją rodzinę z udawaną ciekawością. Jego ojciec, bezduszny sukinsyn, w swoim odwiecznym garniturze i matka, zimna kobieta w pięknej, eleganckiej sukni w kolorze jasnego beżu. Omal się nie skrzywił.
- Widzę, że jesteście zadowoleni z tego, że siostrzyczka sprowadza kolejnego fagasa. Który to już? Piąty? Szósty? - Jego głos był zimny, pozbawiony jakichkolwiek emocji.
- Zachowuj się - syknął ojciec. - I nie przynieś nam wstydu. Znowu.
Tom zacisnął dłonie w pięści, ale nie odezwał się. Był już przyzwyczajony do takich uwag i nie robiły na nim takiego wrażenia jak kiedyś. Przynajmniej pozornie.
- Oczywiście, ojcze - wysyczał, patrząc na niego z nieskrywaną nienawiścią. Nienawidził ich wszystkich. Tego jak nim pomiatają, jak uważają za gorszego od Emily. Jak kłamią wszystkim wokół, skrzętnie skrywając prawdę o jego orientacji, z którą on tak naprawdę wcale się nie krył, choć taki nakaz dostał od ojca.
Słysząc dzwonek, podążył w stronę drzwi, chcąc już od progu powitać swoją ukochaną siostrzyczkę i jej nowy nabytek.
- Dobry wieczór mamo, tato.
Włożył dłonie w kieszenie garniturowych spodni, krytycznie spoglądając na odszykowaną Emily, która właśnie weszła do rezydencji, wylewnie witając się z rodziną. Olał ją całkowicie koncentrując swój wzrok na mężczyźnie stojącym za kobietą. Przez chwilę można było dostrzec na jego twarzy zaskoczenie. Z pewnością nie tego się spodziewał, znając gusta swej starszej siostry. Ale po chwili, na jego usta wypłynął powolny, seksowny uśmieszek. Chyba po raz pierwszy chciał poznać bliżej faceta Emily.


Amantis - 2015-04-11, 15:28

JOSH był zestresowany, jego nowa dziewczyna Emily postanowiła przedstawić go swojej rodzinie. Już kiedy podjechali pod rodzinny dom kobiety coś nieprzyjemnie przewróciło mu się w żołądku. Wiedział, że jej rodzice byli bogaci, ale nie wiedział, że aż TAK.
Emi poznał w schronisku dla zwierząt, w którym jest wolontariuszem. Pewnego dnia dziewczyna przyszła ze swoimi koleżankami w celu zebrania dodatkowych punktów na uczelnię i od razu upatrzyła sobie cichego, spokojnego blondyna bawiącego się z kotem. Jej koleżanki wyraźnie zaaprobowały wybór Emily.
Lubił ją, więc gdy spytała się czy nie chciałby być jej chłopakiem, prawie bez wahania się zgodził. Spotykali się już prawie od miesiąca aż w końcu za jej namowami zgodził się na zjedzenie posiłku z jej rodziną. Nie wiedział wtedy, że zostanie wciśnięty w mało wygodny garnitur i skropiony drogimi perfumami, których zapach nie do końca mu odpowiadał.
Cierpliwie czekał aż zostanie przedstawiony, zauważając mimochodem parę wlepionych w niego ślepi. To musiał być jej brat... jak on miał na imię? Tom?
- Mamo, tato... to mój chłopak Josh Carter, opowiadałam wam o nim.
Gdy uwaga przeniosła się na niego nieco zarumieniony uścisnął dłoń pana domu i ucałował szczupłą rękę matki Emily.
- A to.... mój brat, Tom.
Tutaj ton głosu dziewczyny uległ dużej zmianie. Widać, że nie była zadowolona ze spotkania z chłopakiem.


Blake - 2015-04-11, 18:42

Rumieniący się nastolatek? Naprawdę, Emily?
- Ja też się cieszę, że cię widzę, siostrzyczko. - Wykrzywił usta w złośliwym, nieprzyjemnym uśmiechu, a następnie zwrócił się do jej nowego... chłopaka. Chyba jakaś kpina, po prostu. - Tom Morgan. Miło mi. - Uścisnął jego dłoń, lustrując go swoimi czarnymi oczami. Śliczniutki był. Ale jakiś dziwnie młody. Za młody, jak na jego siostrę.
- Może przejdziemy do salonu? - Jego matka najwidoczniej postanowiła przejąc rolę wspaniałej pani domu, co Tom skwitował kpiącym uśmieszkiem.
Oczywiście.
Brunetowi nie umknęła krzywa mina ojca. Czyżby był zawiedziony nową zdobyczą Emily? Najwidoczniej nie tylko on spodziewał się kogoś... innego.
Przeszli do dużej, eleganckiej jadalni. Na środku został ustawiony duży, dębowy stół, a wokół niego krzesła z rzeźbionymi oparciami, których Tom szczerze nienawidził. Wolał bardziej nowoczesne meble.
Zasiedli do stołu. Ojciec u szczytu, matka po lewej, a Emily po prawej. On zasiadł tuż obok matki, naprzeciwko chłopaczka siostry, który wyglądał na mocno zdezorientowanego i zdenerwowanego. Tom zauważył jego dłonie. Trzęsły się. Chłopak wyraźnie nie czuł się dobrze w tym miejscu. Cóż, nic dziwnego. Tom mieszkał tu prawie całe swoje życie i wciąż czuł się nieswojo w tym domu. Od zawsze wiedział, że tu nie pasuje.
- Czym się pan zajmuje? Studiuje pan? - Ojciec najwidoczniej postanowił przerwać ciszę i zadać swoje standardowe pytanie. No tak, jego ukochana córeczka nie mogła być z byle kim. Uśmiechnął się drwiąco i upił łyk wody. Również czekał na odpowiedź.


Amantis - 2015-04-12, 12:13

Co on do diabła robił w tej rezydencji? Miał ochotę zwiać, gdy tylko zobaczył ten oceniający wzrok pana domu. Wiedział, że nie jest zadowolony z wyboru Emily. Przełknął głośno ślinę i ruszył za resztą rodziny do jadali, w której dosłownie czuć było pieniądze. Nieco drżące dłonie schował pod stół, by nikt ich nie zauważył. Miał nadzieję, że nie będzie zmuszony korzystać z dziesięciu tysięcy sztućców, bo kompletnie się na tym nie zna.
- Josh będzie lekarzem. odpowiedziała za niego dziewczyna nim blondyn zdążył się odezwać. Nieco zakłopotany Carter postanowił sprostować wypowiedź kobiety.
- Powiedźmy... tyle, że zamiast ludzi będę leczył zwierzęta. Jestem na pierwszym roku weterynarii. I proszę mi mówić po imieniu, żaden ze mnie pan. uśmiechnął się niepewnie ukazując przy tym rządek bialutkich zębów.
Miał nadzieję, że informacja iż jest młodszy od Emi nie wzbudzi wśród rodziny specjalnej sensacji, w końcu to chyba nie jest nic złego, prawda?
Widząc minę swojej dziewczyny chyba było coś złego, najwidoczniej planowała to zataić. Och, znowu będzie musiał słuchać jej zawodzenia i znosić fochy. Gdyby nie to, że tak jak on lubiła zwierzęta chyba by się z nią nie spotykał.


Blake - 2015-04-12, 14:57

- Pierwszy rok weterynarii? Ciekawe... - Starszy mężczyzna wymusił krzywy uśmiech.
Tom omal nie parsknął. Jego ojciec wyglądał tak jakby połknął cytrynę, a siostrzyczka nie wyglądała na zadowoloną. Pewnie chciała udawać, że ten Josh studiuje medycynę. Typowe.
- Młodszy od ciebie? Zaskakujesz mnie, Emily. - Nie potrafił powstrzymać się od komentarza. Wściekłe miny siostry zawsze go bawiły.
- Tom... - Matka spojrzała na niego karcąco, a następnie zwróciła się do zdenerwowanego chłopaka. - Musi pan naprawdę kochać zwierzęta, skoro zdecydował się pan na taki kierunek... - Spojrzała w stronę wejścia do jadalni. - O! Przystawki już są! Mam nadzieję, że lubi pan przegrzebki. - Wyraźnie zignorowała prośbę chłopaka o zwracanie się do niego po imieniu. Tak przecież nie wypadało.
Tymczasem Tom zaśmiał się lekko, widząc przerażoną minę dzieciaka. Uroczy był. I zdecydowanie nie pasował do jego siostry. A przynajmniej takie odniósł wrażenie, ale... kto wie. Kto wie.
Podziękował służącej i z uśmieszkiem przyglądał się chłopakowi, który co rusz zerkał na talerzyk Emily. No tak...
Westchnąwszy, wyciągnął się trochę na krześle i niedelikatnie kopnął dzieciaka w łydkę. Ten drgnął nerwowo i zerknął na niego, a wtedy Tom bardzo dyskretnie wskazał mu odpowiednie sztućce. Wciąż nie mógł wyjść z szoku, że Emily poleciała na TAKIEGO faceta.


Amantis - 2015-04-12, 20:56

- Och tak, kocham je! Zupełnie jak Emily. powiedział rzucając promienny uśmiech w stronę dziewczyny. Zwierzęta to był temat, na który miał wiele do powiedzenia, gdy ktoś zaczynał z nim rozmowę o futrzakach w niebieskich oczach pojawiał się błysk podekscytowania.
Kiedy został zapytany o swoje odczucia odnośnie przegrzebków widocznie się zmieszał. Prawdopodobnie gdyby powiedział, że nigdy ich nie jadł Emily zapadłaby się ze wstydu pod ziemię, nie mógł jej tego zrobić. I tak z tego co zdążył zauważyć nie zrobił na jej rodzinie dobrego wrażenia.
Zbladł, gdy tak jak się obawiał została mu podana duża ilość sztućców. Nie miał pojęcia od których zacząć by nie ośmieszyć się przed tymi wytwornymi ludźmi!
W ostatnim momencie stłumił jęk czując ból w łydce, i nie bardzo wiedzieć jak zareagować spojrzał na sprawcę tego bólu.
Tom widząc, że jego zaczepka przyniosła wyczekiwany rezultat małym palcem wskazał mu czym ma jeść ową przystawkę. Blondyn posłał mu pełne wdzięczności spojrzenie i odetchnął z wyraźną ulgą zabierając się za jedzenie.
Więc brat jego dziewczyny nie był wcale taki zły jak opisywała go Emily. Wydawał się w porządku.


Blake - 2015-04-12, 21:33

- Kochacie się? Jak uroczo. - Posłał Emily ironiczny uśmieszek. Im dłużej siedział przy tym stole i obserwował tą dwójkę, tym bardziej czuł się zdezorientowany. Jego siostra, choć zimna i upierdliwa, wydawała się naprawdę zauroczona tym chłopakiem. To było... niezwykłe. Jeszcze nigdy nie widział jej... zakochanej? Tak, chyba tak.
Kolacja upłynęła dość szybko, choć rozmowa wyraźnie się nie kleiła. Emily cały czas rozmawiała z matką o jakichś babskich pierdołach, ojciec siedział zachmurzony i wyraźnie niezadowolony z wyboru córki, a on obserwował milczącego Josha, dyskretnie pomagając mu w wyborze sztućców do kolejnych dań. Chłopak był idealny. Całkowicie w jego typie, bo on lubił dominować i uwielbiał uległych pasywów, a ten właśnie na takiego mu wyglądał. A jego znienawidzona siostra była w nim zakochana. I własnie to dawało mu dużo możliwości. W jego umyśle co rusz pojawiało się jedno słowo: "zemsta". I Tom jakoś nie potrafił o tym zapomnieć. Nie potrafił otrząsnąć się z tego pomysłu, który powoli zaczął kiełkować w jego głowie. To nie było dobre. Mógł zranić niewinnego dzieciaka, a tego nie chciał. Ale z drugiej strony... Jego siostra, której nienawidził całym sercem... Czyż to nie była doskonała okazja, by się na niej odegrać?

Siedzieli w salonie. Ojciec przed chwilą wyszedł, otrzymawszy jakiś ważny telefon z firmy, a matka i Emily rozmawiały o czymś zawzięcie, co brunetowi przypominało zwyczajne ploteczki. Josh siedział na kanapie, skulony i wyraźnie nie czujący się tutaj dobrze. A Tom przyglądał mu się i... w końcu postanowił zainterweniować. A może rozpocząć swój chory plan? Sam już nie wiedział. Miał mętlik w głowie.
- Chodź, Josh. Zostawmy kobiety i ich sprawy. Napijemy się. - Gdy wyraźnie spłoszony niebieskooki wstał, objął go w przyjaznym geście, co zdecydowanie nie spodobało się jego siostrze. Wywrócił oczami.
- Josh nigdzie z tobą...
- Daj spokój, Em. Przecież... nie odbiję ci faceta, nieprawdaż? Poza tym chciałbym bliżej poznać swojego przyszłego szwagra. - Posłał chłopakowi przeciągłe spojrzenie i wciąż obejmując go za ramiona, poprowadził go w stronę gabinetu ojca, w którym jak się domyślał, znajdował się jedyny, prawdziwy trunek. Whisky.
Weszli do przestronnego pomieszczenia pełnego regałów z książkami i papierami. W środku panował niemal pedantyczny porządek i Tom nie potrafił się nie skrzywić. Sam był okropnym bałaganiarzem. Podszedł do barku, z którego wyciągnął dwie szklaneczki z grubego szła i karafkę whisky. Nalał im i podał jedną ze szklanek chłopakowi, wskazując mu krzesło stojące przy solidnym, hebanowym biurku. Sam oparł się o nie, spoglądając na Josha spod przymrużonych powiek. Studiował go.
- Jak się poznaliście?


Amantis - 2015-04-13, 09:27

Gdyby nie Tom całkowicie by się skompromitował. Mężczyzna przy każdym daniu dyskretnie podpowiadał mu, który ze sztućców miał teraz użyć i dzięki temu był w stanie bez większych problemów zjeść swój posiłek.
Po obiedzie Emi kompletnie zatraciła się w rozmowie za matką, sądząc zapewne, że Josh poradzi sobie z jej bratem (całe szczęście, że ojciec wyszedł, był nieco przerażający). Tyle, że blondyn nie bardzo wiedział jak zacząć jakikolwiek temat... Był nieco nieśmiały, dlatego tak dobrze czuł się przy Emily. To ona zawsze mówiła i podejmowała decyzję, nie pytała się go gdzie mnie zabierzesz ...? Tylko oznajmiała mu, że dziś idziemy do kina i Josh szedł z nią do tego kina ciesząc się, że nie musi głowić się nad jakąś formą rozrywki dla nich.
Gdy Tom zaproponował mu kielicha niebieskooki odruchowo podniósł się z kanapy, co zaraz wykorzystał ciemnowłosy obejmując go w przyjaznym geście. Dzięki temu kiedy Emily wyraziła swój sprzeciw ten nie mógł jak grzeczny piesek usiąść z powrotem.
Odbić faceta? Czując na sobie przeciągłe spojrzenie Toma, Josh przekrzywił nieco głowę zaciekawiony. Czy Em nie wspominała, że jej brat lubi swoją płeć?
Nie powinna się martwić, wątpił czy Tom miałby tak słaby gust jak swoja siostra jeśli chodzi o wybór partnera. Przecież obejmujący go mężczyzna był zabójczo wręcz przystojny a on? Carter był zwykłym szaraczkiem wciśniętym w garnitur, w którym swoją drogą czuł się wyjątkowo niekomfortowo.
Zaprowadzony do bez wątpienia gabinetu rozglądał się po nim chwilę z wyraźnym zainteresowaniem. Poraził go porządek, który w nim panował. Josh lubił jak było czysto.
Już ze szklaneczką bursztynowego płynu zajął miejsce wskazane przez bruneta, przez to jak mu się przyglądał czuł się nieco skrępowany.
- Jestem wolontariuszem w schronisku. Emily przyszła pewnego dnia do mojego miejsca pracy i do mnie zagadała. Potem wzięła numer telefonu i jakoś tak wyszło.
Dopiero po wypowiedzeniu tych słów zdał sobie sprawę z tego jak wyglądała cała ta sytuacje. Ewidentnie w ich związku to Em nosiła spodnie.


Blake - 2015-04-13, 20:32

Tom roześmiał się, teraz mając już przed oczami dokładny obraz chłopaka. Był taki, jak myślał od początku. Bardzo uległy. I nieśmiały. Idealny.
- Ta, cała Emily. Jak zawsze musi mieć wszystko pod kontrolą. - To chyba była ich jedyna wspólna cecha, choć miał wrażenie, że jego chęć dominacji przy tej kobiecie zdecydowanie wymiękała. Ona była okropna i cholernie apodyktyczna. Rozumiał, że Josh był wyjątkowo uległy i najwidoczniej potrzebował drugiej osoby, która dominowałaby nad nim, ale... jak on z nią wytrzymywał? To było dla niego zupełnie niezrozumiałe.
Odstawił szklankę i rzuciwszy chłopakowi dość... przeciągłe spojrzenie, ściągnął krawat, odkładając go na blat biurka. Było mu trochę gorąco. Poza tym chciał, żeby chłopak poczuł się przy nim swobodniej, bo wciąż wyglądał na przytłoczonego tą całą bogatą otoczką.
Odepchnął się od biurka i ściągnął marynarkę, którą powiesił na oparciu drugiego krzesła, stojącego za masywnym meblem. Podciągnął jeszcze rękawy białej koszuli i wrócił na swoje wcześniejsze miejsce, posyłając Joshowi zabójczy uśmiech.
- Wiesz... - zaczął, dolewając sobie mocnego trunku. - Nasze gusta... mój i Emily... raczej nigdy nie były ze sobą kompatybilne, ale ty... Chyba właśnie zmieniłem zdanie. Moja siostrzyczka zdecydowanie ma gust. - Puścił mu figlarnie oczko, obserwując jego zmieszanie.
- Hmm... możesz zdjąć tą marynarkę. Przecież widzę, że źle się w tym czujesz. Pewnie nie za często ubierasz garnitur, co?


Amantis - 2015-04-13, 21:46

Rumieńce na policzkach Josha zwiększyły się. Chłopak zwalał to na alkohol, który swoją drogą niespecjalnie mu smakował, ale powodem było również zachowanie Toma. Spojrzał na niego zupełnie jak drapieżnik na swoją ofiarę i zaczął się rozbierać. Przez chwilę Carter przestraszył się, że mężczyzna ściągnie również koszulkę, ale w rezultacie (blondyn odetchnął z ulgą) tak się nie stało.
Odwrócił wzrok i wziął małego łyka ze swojej szklaneczki, by ukryć zakłopotanie.
Przechylił głowę w bok, niczym zaciekawiony szczeniaczek słuchając słów brata swojej dziewczyny by na koniec uchylić lekko usta w zdziwieniu i wyjątkowo efektownie zaczerwienić się.
- Hymm... dzięki? niepewnie podziękował za komplement kręcąc się nerwowo na krzesełku. - Ale chyba nie powinieneś tak mówić. Emily by się wkurzyła. wyjaśnił nadal trochę zawstydzony.
Faktycznie źle się czuł w tym sztywnym garniturze, więc bardzo powoli ściągnął marynarkę i odłożył ją na swoje kolana. Pozostawił jednak krawat, bo potem nie potrafiłby go zawiązać w taki sposób jaki robiła to jego dziewczyna.
- Nie bardzo mam okazje. Bo wiesz... moja rodzina jest raczej zwyczajna i gdy się z nimi spotykam wystarczy,że ubiorę jakiś ładniejszy sweterek i wszyscy są zadowoleni. W schronisku też raczej garnitur by się nie sprawdził. zażartował słabo.
Alkohol był naprawdę mocny, bo już teraz zrobiło się chłopakowi podejrzliwie ciepło.


Blake - 2015-04-13, 22:04

- Emily nie musi o niczym wiedzieć. - Puścił mu oczko. - Poza tym mnie wybitnie nie interesuje jej zdanie. - Z lekką fascynacją obserwował rumieńce na twarzy chłopaka. Ależ on był nieśmiały! I ściągnął wreszcie tą marynarkę, przez co Tom mógł nareszcie po raz kolejny potwierdzić swoje przypuszczenia - dzieciak był niezwykle drobny. Z pewnością drobniejszy od niego. Aż pokręcił głową z niedowierzaniem. Jak ktoś taki mógł się spodobać jego siostrze? Jak dla niego była to zwyczajna abstrakcja.
- Hm, rozumiem. Jak dla mnie mogłeś tu przyjść nawet w jeansach i powyciąganej koszulce. - Wzruszył ramionami. - Nie jestem przywiązany do etykiety. - Upił łyk alkoholu. Co jak co, ale na tym to jego ojciec naprawdę się znał. - Zdradzić ci sekret? - Pochylił się bardziej w stronę chłopaka. - Bo wiesz... ja w tej rodzinie jestem tak jakby czarną owcą. - I roześmiał się głośno, jakby ten fakt wcale go nie ruszył. A to nie było prawdą, choć Tom starał się to ukryć jak najgłębiej w sobie.
Od niechcenia zaczął bębnić palcami jednej dłoni w blat biurka.
- Pewnie Emily wspominała jak złego ma braciszka, prawda? - Uśmiechnął się ironicznie.


Amantis - 2015-04-14, 16:33

Chłopak obserwował uważnie Toma, który próbował udawać, że przecież tak naprawdę w dupie ma to co myśli o nim jego rodzina. Jednak z tego co zdążył zauważyć wcale tak nie było, wskazywały na to jego ruchy i ton głosu, którym próbował zamaskować swój żal.
Joshowi zrobiło się żal tego przystojnego mężczyzny, on sam miał bardzo dobre stosunki z rodziną i nie chciał nawet myśleć jak to jest być na miejscu Toma.
- Nie mówiła o Tobie specjalnie źle.
To nie było kłamstwo... to tylko lekko naciągnięta prawda.
- Ona po prostu zdaje się nie być zbyt tolerancyjna i wydaje mi się, że jest o Ciebie trochę zazdrosna. O to, że nie boisz się powiedzieć swojego zdania i jesteś bardziej wyluzowany od niej. Myślę, że jak będziecie starsi ta wasza niechęć względem siebie minie. powiedział uśmiechając się delikatnie. Miał nadzieję, że dzięki jego słowom ciemnowłosy poczuję się choć odrobinę lepiej.


Blake - 2015-04-14, 17:42

- Emily nie byłaby zadowolona, gdyby usłyszała twoje słowa. - Uśmiechnął się ciepło. Wypił haustem resztki alkoholu i spojrzał na dzieciaka dość... jednoznacznie. - Nie musisz kłamać. Ona mnie nienawidzi i dobrze o tym wiem. Cóż, jej uczucia są w zupełności odwzajemnione. - Uśmiechnął się krzywo.
Przymknął oczy, odchylając głowę do tyłu i rozluźniając się. Czuł się wyjątkowo dobrze w towarzystwie tego chłopaka.
- Co ty w niej widzisz? - mruknął do sufitu, choć zrobił to na tyle głośno, by Josh go usłyszał. Oczekiwał odpowiedzi.
- A tak w ogóle... - Odepchnął się od biurka i okrążył niebieskookiego, stając za nim i pochylając się nieco, niemal szepcząc do jego ucha. - Ty... jesteś tolerancyjny? - Położył dłonie na jego ramionach, czując spięte mięśnie. - Ale się spiąłeś... To moja wina?


Amantis - 2015-04-14, 17:56

Josh poczuł delikatne ukłucie w sercu, gdy Tom wyznał, że również nienawidzi swojej siostry. Rodzeństwo powinno się kochać i wspierać a to tutaj traktowało się jak najgorszych wrogów, to było smutne.
Wypił kolejny łyk gorzkiego, cierpkiego alkoholu krzywiąc się przy tym delikatnie, gdy usłyszał pytanie odnośnie jego związku z Em zaskoczony uniósł wysoko prawą brew.
- Już mówiłem... bardzo lubię w niej to, że tak jak ja kocha zwierzęta. Jest pewna siebie, otwarta na ludzi i ma poczucie humoru. odpowiedział odkładając na biurko wypełnioną jeszcze na dnie bursztynowym płynem szklankę. Nie chciał więcej pić, bo bał się, że się upije. Nie miał zbyt mocnej głowy a to co pił było wysoko procentowe, więc nie chciał ryzykować.
Zdezorientowany przyglądał się jak Tom okrąża go i staje tuż za nim, tylko po to by chwilę potem ciepły oddech ciemnowłosego owiał jego ucho. Drgnął nerwowo słysząc prowokujące słowa i napiął się, gdy duża, męska silna dłoń została położona na jego ramieniu.
Wstał z krzesła z wyraźnym wyrzutem spoglądając na brata swojej dziewczyny.
- Nie mam nic do gejów, ale nie jestem jednym z nich, więc przestań się ze mną droczyć. To nie jest zabawne.
Może i był chorobliwie nieśmiały i nieco zahukany, ale nie pozwoli by ktoś w tak okrutny sposób mu dokuczał.


Blake - 2015-04-14, 18:24

- Ta, też jestem pewny siebie i mam poczucie humoru - wymamrotał do siebie, trochę niezadowolony. Przecież jego siostra wcale nie była taka świetna!
Uniósł dłonie w ugodowym geście i odsunął się.
- Spokojnie. Przepraszam. Nie chciałem cię zdenerwować. - Podszedł do fotela stojącego pod jednym z regałów pełnych książek i rzucił się na niego, przewieszając nogi przez bok. Rzucił okiem na chłopaka. - No przepraszam. Obiecuję się zachowywać. Słowo harcerza. - Zrobił kretyński gest zaprzysiężenia.
Przeczesał swoje kruczoczarne włosy, patrząc na chłopaka z lekkim znużeniem.
- Życie jest niesprawiedliwe, Josh. Kurewsko niesprawiedliwe.
Uśmiechnął się do niego delikatnie, może nawet trochę smutno, zupełnie do niego niepodobnie.
- Hej, siadaj. Przecież jestem daleko. Nie dotknę cię...
Tom był skołowany. W jego głowie wciąż rozbrzmiewał pomysł zemsty z wykorzystaniem tego chłopaka. Z drugiej strony nie chciał dzieciaka zranić, bo było widać, że ten jest wrażliwy. A z jeszcze innej... Ten ruch, gdy Josh zerwał się z krzesła po jego dotyku spowodował, że Tom chciał sobie coś udowodnić. Chciał sobie udowodnić, że on nie jest gorszy od siostry i też jest w stanie uwieść tego chłopaka. Cholera, tyle sprzecznych myśli...
Pomasował sobie skronie. Jego głowa powoli zaczęła protestować.


Amantis - 2015-04-14, 19:38

Josh był zakłopotany i trochę wkurzony, dopiero za którymś zapewnieni, że nie chciał go zdenerwować usiadł na tym samym miejscu co ostatnio. Tym razem był nieco bardziej spięty, gdy rozsiadał się w wygodnym, obitym skórą krześle.
- Nie powiedziałem, że nie jesteś. odpowiedział świadom, iż mężczyzna mówił to bardziej do siebie niż do niego. - Ja po prostu nie chciałbym mieć chłopaka.
Znowu spoglądając na Toma poczuł jakieś takie współczucie i smutek. Ciemnowłosy wyglądał na sfrustrowanego i może nawet trochę zdołowanego? Co go męczyło w tak młodym wieku?
- Dobrze się czujesz? zaniepokoił się nieco widząc jego zmęczenie i zdekoncentrowanie. - Może przynieść Ci wody? zaproponował podchodząc do niego i z wyraźną troską pochylając się nieco nad siedzącą w fotelu osobą.
- Chyba już dość alkoholu na dzisiaj, nie uważasz? dodał zabierając mężczyźnie szklankę z bursztynowym płynem i odstawiając ją obok swojej.
- Co Cię tak martwi, że uważasz życie za takie złe?


Blake - 2015-04-14, 20:19

"Jeszcze sprawię, że zmienisz zdanie" - pomyślał. - "Już ja się o to postaram."
- Ey! Gdzie zabierasz moją szklankę?! - burknął, ale nie ruszył się. Nie chciało mu się. Głowa faktycznie pobolewała coraz mocniej i najchętniej to wróciłby do swojego mieszkania i się położył.
- Wody? Mhm, byłoby dobrze. - Mruknął. - Głowa mnie napierdala. - Skrzywił się.
Spojrzał na zmartwionego dzieciaka i posłał mu krzywy uśmiech.
- Spokojnie, żyję. A co do twojego pytania... naprawdę nie chcę o tym mówić, ok? Pobędziesz trochę w tej rodzinie to zrozumiesz. Wszystko, kurwa, źle.
Podniósł się, krzywiąc się brzydko.
- Chyba czas się zwijać. Chodź, odstawię cię do siostrzyczki i pożegnam z kochaną rodzinką.


Amantis - 2015-04-15, 21:16

Josh zaniepokoił się słysząc, że mężczyzna nie czuje się najlepiej. Tym bardziej, że również zbyt dobrze nie wyglądał. Przegryzł wargę zerkając w stronę drzwi, a może by tak...?
Em nie powinna być za bardzo zła, w końcu zawsze szybko wybaczała mu jego potknięcia.
- Jesteś autem? Moim zdaniem nie powinieneś jechać z bólem głowy i to po alkoholu.
Sam blondyn nie wypił na tyle dużo by nie móc prowadzić. Ze jego szklaneczki ubyło zaledwie parę łyków.
- Może odwiozę Cię Twoim samochodem? Przyjechałem z Emily więc to nie będzie żaden problem. Potem wskoczę do taksówki i wrócę do domu. Jeszcze spowodujesz jakiś wypadek, albo coś podobnego... wytłumaczył swoją propozycję mając przy tym nadzieję, że Tom jednak zgodzi się na jego pomysł.


Blake - 2015-04-15, 21:45

Zmierzył chłopaka spojrzeniem i skinął w końcu głową. To był chyba dobry pomysł.
- Dobra - mruknął i zarzucił na siebie marynarkę, a krawat schował do kieszeni spodni. - Ale ostrzegam, że Emily nie będzie zachwycona.
Zeszli na dół. Tom czuł nieprzyjemne pulsowanie w głowie i na dodatek zaczęło mu się robić niedobrze, przez co wyraźnie zbladł na twarzy, co mocno kontrastowało z jego czarnymi jak smoła włosami i wyglądało naprawdę... fatalnie.
Tak jak wspominał, siostrzyczka wściekła się i przeprowadziła nawet szybką i intensywną wymianę zdań z chłopakiem na boku. On w tym czasie udawał, że nie widzi zirytowanego wyrazu twarzy matki. Naprawdę nie miał pojęcia o co chodzi tej kobiecie. Chyba nie myślała, że chce zwabić tego biednego chłopaka do siebie, a później go przelecieć? No jasne, chciał! Ale nie dzisiaj...
Josh nie miał zbyt ciekawej miny, gdy podszedł do niego i pożegnawszy się jeszcze z "rodzinką", mogli właściwie już wychodzić. Tom poprowadził go do swojego czarnego, ślicznego Audi i rzucił mu kluczyki, samemu ładując się na siedzenie pasażera.
- Hm, tylko nie szalej. Nie chcę wyrzygać się na karoserię. - Wydusił. Oparł głowę o szybę i instruował niebieskookiego, dopóki nie znaleźli się na strzeżonym, bogatym osiedlu. Brama otworzyła się, a oni wjechali na podjazd i chwilę później czarnowłosy mógł udać się do swojego apartamentu. Tylko, że... wypadałoby zaprosić chłopaka, mimo wszystko.
- Wejdziesz? - mruknął, patrząc na niego dość... niewyraźnie. Naprawdę nie miał pojęcia co mogło mu tak zaszkodzić.


Amantis - 2015-04-16, 21:04

Emily była wściekła. Twierdziła, że Tom robi to specjalnie, że chce zniszczyć im związek i cały ten rodzinny obiad. Dopiero, gdy Josh kazał się jej przyjrzeć swojemu bratu zauważyła, że może faktycznie jest nieco blady i tak w sumie to być może to jednak nie jest udawanie i z wielką niechęcią pozwoliła mu jechać.

- I jak? Nie było tak źle, prawda? Powiem Ci coś wstydliwego, zawszę jeżdżę przepisowo... Powiedział, gdy już zaparkował piękne, sportowe auto na parkingu strzeżonego osiedla Słysząc propozycję wejścia do Toma spojrzał na niego bystrymi, niebieskimi oczami.
- Wejdę, ale tylko na chwilę.Chcę mieć pewność,że nie padniesz gdzieś w drodze do mieszkania. powiedział wysiadając z auta, naciskając odpowiedni guzik zamknął samochód i ruszył za ciemnowłosym do jego apartamentu. Blondyn asekuracyjnie szedł dosyć blisko brata jego dziewczyny by w razie czego móc go powstrzymać.
Był co prawda sporo niższy i drobniejszy niż Tom, ale myślał, że gdyby coś się stało byłby w stanie uchronić przed upadkiem mężczyznę.
- Masz w domu tabletki przeciwbólowe czy skoczyć do sklepu?


Blake - 2015-04-17, 10:02

- Coś tam się znajdzie - mruknął niewyraźnie i ruszył do swojego apartamentowca. Weszli do środka i Tom od razu skierował się w stronę windy, tym razem olewając schody. Często ich używał, bo uważał, że to dobra rozgrzewka przed porannym bieganiem, ale tym razem to nie byłby dobry pomysł. Weszli do środka i Tom wcisnął guzik z numerem dziesięć, opierając się o chłodną ścianę windy.
- Dzięki, że mnie przywiozłeś. - Spojrzał nieprzytomnie na chłopaka. Gdy winda stanęła, wyszli na przestronny hall, który prowadził prosto do apartamentu mężczyzny. Gdy weszli do środka, światła rozbłysły na co Tom zaklął szpetnie. Zapomniał o tym. Zaczął majstrować przy włączniku, aż w końcu przygasił je, nieświadomie tworząc dość klimatyczną atmosferę. Zdjął marynarkę i rzucił ją na podłogę, a następnie, zupełnie nie przejmując się obecnością Josha, zaczął sukcesywnie rozpinać swoją koszulę. Chciał już tylko wziąć tą pieprzoną tabletkę i iść spać.


Amantis - 2017-02-19, 23:27

Josh postanowił odprowadzić mężczyznę do jego apartamentu i upewnić się, że ten dojdzie do swojego łóżka. Widząc jak Tom krzywi się na światło i jaki jest rozkojarzony od razu połączył kropki i wystawił diagnozę.
- Masz migrenę. Zwykłe tabletki nie pomogą. powiedział cicho, by niepotrzebnie nie narażać brata swojej dziewczyny na dodatkowy ból głowy. Odruchowo podniósł zrzuconą marynarkę i powiesił ją na oparciu kuchennego krzesła.
- Moje nieszczęście jest twoim szczęściem, bo od dzieciaka raz na kilka miesięcy chwyta mnie to paskudztwo, wiec zawsze mam w portfelu odpowiednie leki.
Niektórzy nosili w swoich portfelach gumki, on miał tabsy na migrenę. Raczej ciężko to jakoś skomentować.
Nie myśląc zbyt wiele chwycił z suszarki kubek, nalał wody z kranu i bez słowa podał zestaw pierwszej migrenowej pomocy.
- Za jakąś godzinę powinno być wszystko dobrze. No nic, zbieram się a ty idź się położyć. Nie będę dłużej przeszkadzać. uśmiechnął się miło.
To jego miękkie serce będzie kiedyś źródłem jego zguby.


Blake - 2017-02-22, 23:50

Tom spojrzał na chłopaka z wdzięcznością. Gdyby na miejscu Josha znalazła się jego dziewczyna, z pewnością zrobiłaby wszystko, żeby mu tylko dopiec. Wciąż nie mógł wyjść z szoku, że ta dwójka jest ze sobą.
- Dziękuję. - Kiwnął głową i przyjął od niego tabletkę wraz ze szklanką wody. Ich dłonie dotknęły się przypadkowo, gdy chłopak podawał mu ten "zestaw". - Za przywiezienie mnie, również. Naprawdę kiepsko się czuję.
Odstawił szklankę na wyspę kuchenną i pożegnał Josha, nie mając jednak zamiaru odprowadzać go do drzwi. Nie miał na to siły. Zaraz jednak przypomniał sobie o czymś, bo krzyknął:
- Czekaj!
Podszedł do niego, uśmiechając się serdecznie. Nadal nie wiedział, czy chce wprowadzać swój kiełkujący plan w życie, ale na pewno chciał jeszcze spotkać się z tym chłopakiem. Był uroczy, grzeczny i miły. Tom lubił takich.
- Daj mi może swój numer, co? - Zagadnął, opierając się o ścianę. Czuł się fatalnie. - Moglibyśmy skoczyć na jakieś piwo...


Amantis - 2017-02-23, 14:30

Josh już trzymał rękę na klamce, gdy usłyszał wołanie Toma. Zrobił krok w tył i spojrzał z pytającą miną na młodego mężczyznę.
- Mój numer? - powtórzył zdziwiony marszcząc przy tym brwi. - Piwo brzmi dobrze, ale Em... eh, okey. Daj mi swój telefon, wpiszę ci. - powiedział wyciągając rękę po komórkę, którą niemal od razu dostał. Wstukał ciąg cyfr i puścił od razu sygnał, by i on miał kontakt do ciemnowłosego. Po raz kolejny pożegnał się i wyszedł po drodze zamawiając dla siebie taksówkę.

- Emily, proszę cię. Dramatyzujesz. - westchnął chłopak, gdy dziewczyna po raz kolejny zaczęła nadawać na swojego brata. Jaki to on okropny i jak bardzo chce jej go odbić. - Zresztą...przecież wiesz, że nie interesują mnie mężczyźni.- dodał i by złagodzić sytuację objął ją ramieniem. To wyraźnie spodobało się brunetce, bo wtuliła się w niego zaborczo i nadstawiła usta do pocałunku. Blondyn ledwo zdążył dotknąć warg młodej kobiety, gdy zadzwonił telefon. Próbując stłumić chichot jaki cisnął mu się na usta po reakcji sfrustrowanej Emi odebrał telefon.
- Och, cześć. - przywitał się nie ukrywając zaskoczenia, gdy rozpoznał głos w słuchawce. - Piwo?Hymm... - zerknął na swoją partnerkę zakłopotany, - Okey. Gdzie? Ok, będę.
I znowu się zaczęło.
Od jakiegoś czasu zaczynał mieć wątpliwości co do słuszności jego związku. Z Emily łączyło go tylko to, że lubili zwierzęta no i... podobało mu się, że to ona dominuje. Zazwyczaj kobiety wymagały od niego, że to on będzie tym który wykona pierwszy krok a jemu to nie bardzo pasowało.


Blake - 2017-02-25, 23:30

Gdy Tom obudził się następnego dnia, od razu wiedział, że będzie musiał skontaktować się z chłopakiem swojej siostry. Nadal nie był pewien, czy chce go w to wciągać, ale... Pierwszy raz widział, żeby Emily była szczerze zauroczona swoim partnerem. Widział, jak ta na niego patrzyła; jak się do niego uśmiechała - to była jego szansa, żeby w końcu jej odpłacić za wszystkie krzywdy, które mu wyrządziła. Wcale nie była tak kryształowa, jak zapewne myślał o niej Josh. A poza tym chłopak był w jego typie i aż szkoda by było nie skorzystać.
W przerwie na lunch zadzwonił do niego i umówił się z nim na piwo wieczorem. Chłopak na pewno nic o tym nie wiedział, ale był to bar przyjazny parom homoseksualnym i Tom często chodził tam ze znajomymi. To nie był neutralny grunt, ale właśnie o to chodziło - chciał zbadać jego reakcje.
Umówili się, że spotkają się przed pubem. Mężczyzna ubrał się dość elegancko, podkreślając swoje (w swoim mniemaniu, oczywiście) najlepsze atuty. Podwinął rękawy granatowej koszuli do łokci i wsunął dłonie w kieszenie spodni, opierając się o maskę swojego samochodu na parkingu przed barem. Rozglądał się na boki, aż w końcu zauważył znajomą czuprynę.
- Witaj, Josh. - Uśmiechnął się do niego szeroko. - Cieszę się, że znalazłeś dla mnie czas.


Amantis - 2017-02-26, 08:21

Josh żałował wyboru swojego stroju w momencie, gdy zobaczył swojego kompana do picia na ten wieczór. Ciemnowłosy wyglądał obłędnie i doskonale zdawał sobie z tego sprawę, nonszalancko opierając się o swoje auto.
- Hey. Myślałem, że idziemy tylko na piwo. powiedział nawiązując do jego ubioru, chcąc żartem ukryć swoje zakłopotanie. Sam ubrał się w luźną koszulkę z dekoltem w serek, obcisłe czarne spodnie a na nogi wciągnął conversy.
- Co to za miejsce, chyba nigdy tu nie byłem. Nie żebym był jakoś specjalnie rozrywkowy. nawijał rozglądając się z zainteresowaniem po okolicy, w pewnym momencie jego wzrok padł na dwie całujące się kobiety i przez chwilę bardzo nieelegancko się zagapił. Dopiero, gdy te spojrzały na niego nieprzychylnie szybko odwrócił wzrok zarumieniony.
- Czy ty... zaprosiłeś mnie do baru dla homoseksualistów? spytał niepewnie po krótkiej ciszy. Nie to żeby był nietolerancyjny, ale zwyczajnie się nie spodziewał.
To tej pory nie uważał się za osobę specjalnie pruderyjną , ale też nigdy wcześniej nie przybywał z mężczyznami, którzy mogli go postrzegać jak potencjalnego kandydata na chłopaka.


Blake - 2017-02-26, 12:20

- Nie tylko dla homoseksualistów - odpowiedział, zupełnie niezrażony jego pytaniem. Widział jego zaskoczone spojrzenie, gdy wpatrywał się w dwie całujące się kobiety i nie mógł powstrzymać rozbawionego uśmieszku. - Spokojnie, to nic strasznego. Idziemy?
W środku było głośno. Grała muzyka, ludzie rozmawiali, pili i śmiali się. Atmosfera była bardzo przyjazna i Tom miał nadzieję, że Josh zareaguje pozytywnie na ten lokal. O ile przestanie wgapiać się w niektórych klientów...
- Chodź - mruknął i kiwnął na niego, wskazując w stronę baru. - Cześć Kendra. - Uśmiechnął się szeroko do ciemnoskórej dziewczyny, która obsługiwała gości. Pocałował ją w policzek.
- Hej. Dawno cię u nas nie było. - Jej wzrok momentalnie powędrował na Josha. - Nowy chłoptaś? Śliczniutki.
Mężczyzna pokręcił głową, zerkając na zawstydzonego chłopaka.
- Chłopak siostry - wyjaśnił. - Dwa piwa dla nas, dobrze. Chyba że chcesz coś innego? - Zwrócił się do Josha, a gdy ten zaprzeczył, posłał dziewczynie ostatni uśmiech i ruszył w poszukiwaniu wolnego stolika. Nie było to łatwe, ale w końcu udało im się znaleźć stolik gdzieś z boku. - Jak tam? - Zagadnął. - Emily była bardzo zła, że odwiozłeś mnie do domu?


Amantis - 2017-02-26, 17:03

- Idziemy. przytaknął hardo, mimo że miał co do tego mieszane uczucia. Pozostało mu zaufanie Tomowi... Przecież nic mu się nie stanie jeśli poobraca się trochę w tęczowym towarzystwie.
Wszedł za kruczowłosym do środka starając się nie gapić na okazujące sobie czułość pary, co było dla niego zaskakująco... trudne.
Był po prostu ciekawy i tyle.
- Śliczniutki? powtórzył marszcząc brwi, powinien być wdzięczny za takie słowa czy raczej się obrazić? Uśmiechała się, więc chyba nie miała nic złego na myśli. Nie mógł powstrzymać uciążliwych rumieńców.
- Emm dzięki? Jestem Josh. przedstawił się biorąc swoje piwo i nie komentując faktu, że wzięła go za chłopaka Toma. Już myślał, że nigdy nie znajdą wolnego stolika, gdy udało im się wypatrzeć jeden wolny, przy samej ścianie, nieco dalej położony od innych. Z zadowolonym pomrukiem zanurzył usta w przyjemnie schłodzonym napoju, brudząc sobie przez to usta pianą, którą jednak niemal od razu zlizał.
- Była strasznie zazdrosna. Nie rozumiem czemu tak się nie znosicie. westchnął przypominając sobie swoją wściekła jak osę, dziewczynę.
- Między wami zawsze była taka napięta atmosfera? To chyba niecodzienne. Zazwyczaj rodzeństwo kłoci się jako dzieci a potem z tego wyrasta.
Miał ochotę trochę się dzisiaj wypić i odreagować stresy na jakie był narażony przez głupie waśnie między Em i Tomem.


Blake - 2017-02-28, 19:01

Tom skrzywił się, samemu biorąc łyk piwa.
- Ta... Cóż, raczej nigdy nie byliśmy kochającym się rodzeństwem. Emily zawsze starała się uprzykrzyć mi życie. - Uśmiechnął się krzywo. - Nie wspominając o tym, że raczej pogardza tym, że jestem "pedałem". - Zrobił cudzysłów palcami i westchnął. - Nie zależy mi na dobrych kontaktach z nią, więc nie narzekam. Poza tym nadal nie rozumiem, dlaczego z nią jesteś. Co ci się w niej podoba, Josh? Oczywiście poza zwierzętami, o których mi mówiłeś.
Spojrzał na niego wyczekująco, rozpierając się na krześle i zakładając nogę na nogę. Wyglądał bardzo elegancko, gdy tak siedział, wpatrując się w swojego towarzysza. Tak jak mówiła Kendra, Josh był śliczniutki. Taki niepewny, miły i skromny. Toma cieszyło, że Emily była o niego zazdrosna. To świadczyło o tym, że wyczuwa zagrożenie w jego osobie, co mu nawet schlebiało. Głupia flądra.


Amantis - 2017-03-01, 12:00

- No...- zaczął powoli blondyn, mocząc usta w piwie, by dać sobie czas na zastanowienie. - Jest ładna, miła i... - zarumienił się, gdy uświadomił sobie co chciał dalej powiedzieć. - Podoba mi się jej stanowczość?
To był dobre określenie dla tego co naprawdę lubił w Emily. Przecież nie wyzna bratu swojej dziewczyny, że kręci go to, że to ona dominuje w ich związku. Z zakłopotaniem poczochrał przydługie włosy i posłał w stronę Toma nieśmiały uśmiech.
Telefon zabrzęczał mu w kieszenie, więc odruchowo zerknął na wyświetlacz. Esemesy do Em. Trzy, wysyłane jeden po drugim.
Gdzie jesteście? Co robicie? Kiedy wracasz do domu?
- Ymm chyba muszę odpisać, przepraszam. - odezwał się zakłopotany. Ta jej zazdrość zaczynała mu działać na nerwy.
Wszystko w porządku, twój brat nie czai się na moją cnotę. Wyluzuj, Emmy. Napiszę jak wejdę do mieszkania.
Westchnął i ponownie spojrzał na... cholernie przystojnego i wyluzowanego mężczyznę. Siedział w taki sposób jakby był królem tej imprezowni.
- Może powiesz mi coś o sobie? Czym się zajmujesz? Masz naprawdę fajne auto, więc raczej nie jesteś już studentem. No.. chyba, że to prezent od rodziców. Naprawdę byłem zszokowany widząc, gdzie mieszkają. I ta cała etykieta.. to nie dla mnie. Wystarczą mi jeden komplet sztućców.


Blake - 2017-03-02, 16:55

Uniósł brew, rozbawiony.
- Podoba ci się jej stanowczość? - Powtórzył, trochę zaskoczony tym wyznaniem. Josh mógł wybrać każdą cechę Emily (nie było zbyt dużo pozytywnych, Tom doskonale o tym wiedział), a wybrał akurat tę. To dawało do myślenia.
Przyglądał się jego zmarszczonym brwiom, gdy ten odpowiadał na wiadomości. Domyślał się, że to jego siostra bombardowała chłopaka esemesami. Jak bardzo niepewna musiała być, że tak szybko założyło, że jej brat mógłby odbić jej faceta?
Zaśmiał się cicho. Pamiętał skrępowanie Josha i jego całkowity brak wiedzy na temat zachowania przy stole. Gdyby nie on, ten szybko by się poddał, bo Emily wcale mu nie pomagała.
- Uwierz - mi też. - Zaśmiał się. - Moja rodzina składa się z nadętych bubków, więc nie masz się czym przejmować. Wszystko muszą robić na pokaz. - Wywrócił oczami. - Jestem prawnikiem. Pracuje w firmie ojca. - A nawet miał w niej swoje udziały. Tak samo, jak Emily, choć nie powiedział tego głośno. - Możesz się domyślić, jak napięta atmosfera tam czasem panuje.


Amantis - 2017-03-02, 20:08

- Prawnik? - powtórzył zaskoczony. - Musisz być bardzo inteligenty. - skomplementował go, wiedząc że na prawo dostają się tylko najlepsi studenci.
- Zajmujesz się tylko sprawami typowo korporacyjnymi? Czy w razie gdybym wpakował się do więzienia, byłbyś w stanie mnie wyciągnąć? - kontynuował dopijając swoje piwo.
- Ja nie mógłbym pracować w dużej firmie. Nie bawi mnie wyścig szczurów, praca ze zwierzętami to jedyne do czego się nadaje. Idę po kolejne, chcesz też?
Wstał od stolika i udał się w kierunku baru, a gdy wrócił miał niewyraźną minę.
- Jakiś drań wykorzystał, że miałem zajęte ręce i... klepnął mnie w tyłek. Wyobrażasz to sobie? Byłem tak zszokowany, że nawet się nie odezwałem! - wykrztusił wracając na swoje miejsce.
- Nie obraź się, ale następnym razem wybierz jakieś inne miejsce, co? - powiedział widocznie zarumieniony i mocno oburzony sytuacją, która miała przed chwilą miejsce.
- Czy ja mu wyglądam na geja? A nawet jeśli, to jestem z tobą. Ładnie tak zarywać do cudzych? Ktoś mu kiedyś za to mordę obije. - bulwersował się, wymachując energicznie rękoma.


Blake - 2017-03-02, 20:28

- A co? Planujesz wylądować w więzieniu w najbliższym czasie? - Uśmiechnął się bokiem ust. - Nie, nie specjalizuje się w prawie karnym. Znam jednak dobrych adwokatów, więc gdybyś potrzebował, to wiesz, gdzie szukać.
Gdy Josh odszedł w stronę baru, Tom śledził go wzrokiem, zanim ten nie zniknął pomiędzy innymi klientami. Rozejrzał się, dostrzegając kilka znajomych twarzy. A niedaleko siedział nawet chłopak, z którym ostatnio spędził noc. Po jego spojrzeniu i porozumiewawczym uśmiechu zorientował się, że ten z chęcią by to powtórzył. Cóż, on nie pamiętał nawet jego imienia. Odwrócił wzrok.
Gdy chłopak wrócił, wyraźnie oburzony i rozemocjonowany, mężczyzna spojrzał na niego z wyraźnym rozbawieniem, ale wkrótce jego brwi podjechały do góry.
- A czy ja wyglądam na geja? - Zapytał, patrząc na niego z wyzwaniem. - Jesteś atrakcyjny. Najwyraźniej docenił twoje wdzięki. Odbierz to jako komplement i tyle. - Wzruszył lekceważąco ramionami. To nie było nic nadzwyczajnego, przynajmniej dla niego.


Amantis - 2017-03-03, 08:45

Josh zmieszał się słysząc to pytanie.
- No... nie. - przyznał po dłuższej chwili taksowania go wzrokiem. Raczej nie powiedziałby, że jest gejem, gdyby ktoś mu wcześniej nie powiedział.
- Och, dobrze wiesz, że nie o to mi chodziło. - dodał nieco burkliwe a na kolejne słowa ciemnowłosego spojrzał na niego z oburzeniem.
- No wiesz! Wolałbym, żeby ktoś mi to powiedział a nie klepał po tyłku. Wiesz jakby wyglądała, moja twarz, gdybym tak robił dziewczyną, które mi się podobają?
Telefon znowu zawirował.
- Czy ona...- zirytował się, widząc na wyświetlaczu kolejne esemesy od Em. Zaczynała zachowywać się jak nienormalna! Wkurzony takim napastowaniem po prostu... wyłączył komórkę.
Czas się trochę wyluzować, dzisiejszego dnia miał zamiar nie żałować sobie procentów. Po ciężkich egzaminach w szkole i stresującej sytuacji w domu rodzinnym Emily należało mu się.
Kolejny kufel zniknał szybciej niż ten pierwszy.


Blake - 2017-03-04, 14:06

- Ok, w porządku. - Uniósł dłonie w obronnym geście. - Żadnego klepania po tyłku. - Uśmiechał się przy tym cwanie. - Wystarczy, że będę mówił, że masz piękne oczy?
Upił trochę piwa i oblizał wargi z piany, obserwując, jak Josh marszczy brwi do telefonu. Domyślał się, że to jego siostrze włącza się mania kontroli.
- Emily? - Dopytał, tak naprawdę znając odpowiedź. - Zazdrosna? O mnie? Uroczo.
Przyglądał się chłopakowi, gdy ten w bardzo szybkim tempie opróżnił drugi kufel. On miał jeszcze ponad połowę.
- Jak się spijesz, to cię tu zostawię - ostrzegł, obserwując rumieńce na jego twarzy. Wyglądał rozkosznie - jakby przed chwilą robił coś znacznie bardziej niegrzecznego niż picie piwa. - To miejsce jest naprawdę przyjazne, ale nie jestem pewien, czy byłbyś tu bezpieczny. - Straszył go, oczywiście, a widząc, jak oczy chłopaka otwierają się szerzej, najwyraźniej mu się to udawało. - Przypo...
- Hej Tom. - Nagle na podłokietniku jego krzesła przysiadła osoba, której z pewnością nie chciał w tym momencie oglądać. Był to ten młody, jasnowłosy chłopak, z którym spędził ostatnio noc, a teraz spotkał go w barze. Nie sądził jednak, że ten odważy się do nich podejść.
Tom zmiął w ustach przekleństwo i spojrzał krzywo na nieproszonego gościa.
- Cześć - wysyczał przez zaciśnięte zęby. - Co ty tutaj robisz?
- Chciałem cię zobaczyć. - Chłopak uśmiechał się, aż w policzkach zrobiły mu się małe dołeczki, i zupełnie ignorował przy tym Josha, jakby ten był powietrzem.
Jęknął w duchu. To mu się czasem zdarzało, ale czy naprawdę ten nieznajomy blondasek musiał odstawiać tę scenę akurat teraz. Tom nie pamiętał nawet jego imienia.
- Jestem zajęty.
Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, chłopak przekręcił głowę i wbił spojrzenie w siedzącego naprzeciwko Josha.
- Spotykasz się z nim?


Amantis - 2017-03-06, 21:39

- Jak możesz?! Zostawiłbyś mnie po tym jak ostatnio odwiozłem cię do domu? Co ty... - nie udało mu się dokończyć zdania, bo niespodziewanie do ich stolika podszedł atrakcyjny blondyn. Ignorując go totalnie zaczął łasić się do Toma, wprawiając przez to studenta weterynarii w niemałe zdumienie. Po chwili szok zmienił się w rozbawienie, gdy na twarzy ciemnowłosego odmalowała się wyraźna niechęć. A więc kłopoty z kochankiem, nie rozumiejącym, że to już koniec? Klasyk.
Pomóc mu, czy wyznać prawdę?
A jak chłoptaś rzuci się na niego z pazurami? Nie chciał oberwać za dobre serce.
Niech mu będzie, może w zamian przypilnuje go jak się spije.
- To ty nie wiesz? Właśnie do siebie wróciliśmy. Tom był moim chłopakiem w liceum. - odpowiedział nim w rozmowę zdążył wtrącić się szanowny pan prawnik. Sam nie wierzył, że zdobył się na takie kłamstwo. Wypite piwo na pewno nie pomagało w podejmowaniu odpowiedzialnych, racjonalnych decyzji.
Uśmiechnął się szeroko, zupełnie jakby przepełniało go szczęście spowodowane połączeniem się ze swoją dawno utraconą drugą połową i wyciągnął rękę w kierunku nieproszonego gościa.
- Jestem Josh.


Blake - 2017-03-08, 00:24

Blondyn zignorował wyciągniętą przez Josha dłoń, zwracając się do zdumionego Toma.
- Pieprzyłeś się ze mną, gdy już z nim byłeś? - Prychnął i pokręcił głową. - Słyszałem, że jesteś fiutem, ale nie sądziłem, że aż takim. - Wstał i otaksował ich wzrokiem, zatrzymując dłużej spojrzenie na nierozumiejącym niczego Joshu. - Prawie ci współczuję.
Gdy chłopak odmaszerował, dumnie zadzierając głowę, mężczyzna nie wytrzymał i parsknął śmiechem.
- Nie mam pojęcia, co tu się właśnie zadziało... - wydusił, wywracając oczami. - Chyba chciał odejść z godnością, czy coś. - Wzruszył ramionami i upił trochę piwa. - Wybacz za to. Nie chciałem, żebyś był świadkiem podobnego przedstawienia. Po prostu chyba niektórzy nie potrafią zrozumieć, że jak się z nimi prześpię, to nie jest to obietnica związku.
Uśmiechnął się krzywo, spokojnie mówiąc o najintymniejszej części swojego życia. Zmieniał partnerów seksualnych i wcale się tego nie wstydził. W końcu był inteligentny i przystojny - nic dziwnego, że miał powodzenie u mężczyznor.
- Nie sądziłem, że zechcesz mi pomóc - podjął temat, szczerząc się do niego. - Chłopak w liceum, co? Nie za stary jestem dla ciebie, kochanie?


Amantis - 2017-03-08, 19:56

Josh uniósł do góry kształtne brwi słysząc jak wspaniale został nazwany jego towarzysz i już miał to skomentować w jakiś sposób, ale blondyn odwrócił się na pięcie i z wysoko zadartym nosem odszedł w swoją stronę.
- Gdybyś był posiadał stałego partnera nie miałbyś takich problemów. Już nie wspomnę o chorobach jakie możesz złapać. - pouczał ciemnowłosego, zachowując przy tym bardzo poważną minę.
- Nie żeby bycie w związku było bezproblemowe. - dodał machając wyłączonym telefonem przed twarzą Toma.
- To już drugi raz jak ci pomagam. Nie uważasz, że należy mi się jakaś rekompensata? Skoro JA odwiozłem CIEBIE jak niedomagałeś powinieneś się odwdzięczyć, wiesz? Mógłbyś na przykład przypilnować, żeby trafił do łóżka jak za dużo wypiję. - powiedział jedynie przewróceniem oczu komentując uroczy przymiotnik jakim został potraktowany przez prawnika. Blondyn uniósł kufel piwa na wysokość oczu i z ładnym uśmiechem spytał:
- To jak? Zadbasz o to, żeby mój tyłek pozostał dziewiczy? Zaopiekujesz się młodszym kolegą?
Procenty dawały się we znaki drobniejszemu mężczyźnie. Josh nie miał zbyt twardej głowy i doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Po alkoholu mówił rzeczy, które normalnie nie przeszłyby mu przez gardło.


Blake - 2017-03-10, 00:08

Tom pokręcił głową, wyraźnie rozbawiony słowami Josha, jak i jego stanem. Chłopak miał najwyraźniej wyjątkowo słabą głowę, skoro dwa piwa sprawiały, że język tak bardzo mu się rozwiązywał.
- Mogę przypilnować, żebyś trafił do łóżka - stwierdził, uśmiechając się pod nosem. Jego intencje z pewnością nie były czyste, nawet jeśli Josh tego nie wyłapał. - Chętnie się też tobą zaopiekuje. - Pochylił się do przodu, oblizując sugestywnie wargi. Nie ukrywał, że chłopak mu się podobał. Josh i tak nie wyglądał na takiego, który wyłapywałby podteksty, będąc nieco wstawionym. - Nie mógłbym jednak wtedy obiecać, że twój tyłek pozostanie dziewiczy.
Uśmiechnął się szeroko i odsunął się, zgarniając swój pusty kufel.
- Pójdę po kolejne piwo. - Wstał pospiesznie i nie oglądając się za siebie, ruszył w stronę baru.
To spotkanie było niezwykle interesujące - Tom nie czuł się już tak źle, myśląc o swoim planie poderwania chłopaka, bo widział już, że ten nie darzy Emily takim uczuciem, jakim ona darzyła jego. Blondyn nawet nie potrafił powiedzieć, dlaczego z nią jest! I usilnie twierdził, że jest heteroseksualny, ale całe jego zachowanie wskazywało na to, że jest zupełnie inaczej. Przynajmniej mężczyzna tak to odczuwał.
- Więcej nie dostaniesz, jak się tym upijesz. - Upomniał go, zupełnie jakby ten był dzieckiem, gdy wrócił do stolika. - To, co ciekawego Emily opowiadała ci o naszej rodzince?
Oparł podbródek na złączonych dłoniach. Był ciekaw, jak bardzo jego siostrzyczka nakłamała.


Amantis - 2017-03-11, 17:48

Josh podchmielony kompletnie nie zrozumiał rzucanych podtekstów.
- No... ale właśnie o to chodzi żeby pozostał nienaruszony. - wytłumaczył mu cierpliwie z poważną miną. Z radością reagując na informacje, że ten idzie po kolejną kolejkę. Jego kufel był już prawie pusty.
Przyjął ofiarowany mu napój bogów i z błogim wyrazem twarzy zanurzył w usta w bursztynowym płynie. Zlizał z ust resztkę piany i zastanowił się chwilę, próbował sobie przypomnieć wszystkie informację jakie Emily mu przekazała na temat swojej rodziny.
- O Tobie raczej nie mówiła za dużo. - odparł z przepraszającym uśmiechem. - Em nawija głownie o sobie, albo o koleżankach. Wiem, że wasi rodzice są bardzo wpływowymi ludźmi. Czasem chwaliła się z kim to nie byli oni na kolacji. Hymm... wydaje mi się, że coś wspominała o planach ojca do wzięcia udziału w wyborach parlamentarnych? Podniecała się, że będzie córką polityka czy jakoś tak..
Tak szczerze to Josh nie był w stanie spamiętać tych wszystkich nowinek dziewczyny. Szczerze, kto by to ogarnął? Co chwilę mówiła mu o czymś z przejęciem by dwa dni potem będąc znudzoną minioną sytuacją.
- Chociaż ostatnio jesteś ulubionym tematem, Em. Wybacz, ale już nie mogę o tobie słuchać. Zaczynam nerwowo podskakiwać jak tylko wypowiada twoje imię. - zaśmiał się wystawiając figlarnie język, by ten wiedział, że żartuje.


Blake - 2017-03-13, 23:49

- Naprawdę? - Pochylił się do przodu, mrużąc oczy. - Jest zazdrosna?
Tom lubił denerwować swoją siostrę. Głównie dlatego, że to zawsze ona robiła mu na złość, zawsze była uważana za lepszą, za tę mądrzejszą. Była od niego młodsza, a i tak ich ojciec zawsze porównywał go do niej, jakby ona nie wiadomo co osiągnęła. Nienawidził tego.
- Faktycznie, mój ojciec ma zamiar startować w wyborach. - Prychnął. - Nie ma się jednak czym podniecać. Wątpię, by coś osiągnął. Poza tym nasze poglądy są... mało zgodne. - Skrzywił się i zaraz napił się piwa, żeby nie pokazywać, jak bardzo go to rusza. Zresztą, Josh i tak był za bardzo wstawiony, żeby zwrócić na cokolwiek uwagę.
Ostawił kufel wypełniony do połowy alkoholem i wymusił rozbawiony uśmiech. Jakoś zawsze myśli o rodzinie wpływały nieprzyjemnie na jego nastrój. Choć oczywiście było się czym cieszyć - Emily jawnie wyczuwała zagrożenie, a to oznaczało, że Josh nie był tak do końca hetero, jak próbował wszystkim wmówić. Nawet jeśli on sam jeszcze o tym nie wiedział.
- Dobra, dzieciaka, jesteś pijany - stwierdził, wyciągając telefon. - Dzwonię po taksówkę i odstawiam cię do domu, zanim mi tutaj padniesz. Masz bardzo słabą głowę, wiesz?


Amantis - 2017-03-16, 14:59

Josh ziewnął dyskretnie a zaraz potem zerknął na zegarek.
- Jest jeszcze wcześnie. Źle ci ze mną, że chcesz się mnie tak szybko pozbyć? A może planujesz przeprosić tamtego blondyna? - zapytał z cwanym uśmieszkiem. Pan obrażony kochanek mimo wielkiej urazy wciąż zerkał w ich kierunku. Niebieskooki był przekonany, że gdyby tylko Tom zechciał z nim pogadać, ten byłby wniebowzięty.
- Należało mi się. Zaliczyłem egzaminy w terminach zerowych, więc jestem wykończony. Kułem po nocach, gdy inni się bawili. Teraz czas, żebym ja się zrelaksował. - dodał ze smutkiem zerkając w kierunku pustego kufla. Czuł w mięśniach przyjemne rozleniwienie i cudowną lekkość, brakowało mu tego uczucia.
- Mam słabą głowę, dlatego nie piję zbyt często. Niegrzecznie jest to komuś wypominać, wiesz? Pff.. ciekawe jaka jest twoja odporność na procenty. - prychnął podpierając głowę na dłoni, bo ta stała się podejrzanie ciężka.
- Pewnie jesteś z tych co padają ostatni, co? - skrzywił zabawnie zgrabny nos i widocznie się nad czymś zastanowił.
- Myślisz, że jak wypiję jeszcze jedno to zrobi wielką różnicę?
Josh stanowczo był wstawiony, jutro rano będzie żałował.


Blake - 2017-03-17, 23:39

Tom prychnął, również zerkając w stronę blondyna. Ten szybko odwrócił głowę, ale wyraźnie było widać, że zerka na nich z zainteresowaniem - pomimo swoich słów, wciąż ciągnęło go do bruneta.
- Nie będę przepraszał go za prawdę. - Uśmiechnął się złośliwie i obrzucił go krytycznym spojrzeniem. - Myślę, że zrobi różnicę. Nie zamierzam nieść cię do taksówki.
Pomimo swoich słów, nie sięgnął jeszcze po telefon, powoli sącząc resztki swojego piwa.
- Kto powiedział, że chcę już się ciebie pozbyć? - Uniósł brew. - Myślałem, że impreza przeniesie się do ciebie... - Był w stanie wyobrazić sobie minę Emily, gdyby Josh jej powiedział, że obaj spędzili noc w mieszkaniu chłopaka. Na pewno byłaby wściekła. - To jak? Dzwonić po taksówkę i jedziemy do ciebie? - W ogóle nie przejmował się tym, że właśnie wprasza się do niego, choć ten mógł wcale nie chcieć go zapraszać. Wyglądał przy tym bardzo zdecydowanie, jakby odmowa chłopaka nie wchodziła w grę.
Widząc nieco mętny wzrok Josha, westchnął i już bez zbędnych słów wyciągnął telefon. Naprawdę nie zamierzał go ciągnąć siłą do taksówki, gdy ten będzie zbyt pijany, żeby iść o własnych siłach.


Amantis - 2017-03-20, 08:14

- Jestem lekki. -zapewnił, jakby to miało jakieś znaczenie. W normalnych okolicznościach w życiu nie zachowywałby się tak lekkomyślnie, ale po procentach nie kontrolował tego co mówił.
- Do mnie?- zdziwił się unosząc przy tym gustownie brew. - Nie pamiętam czy posprzątałem...
Miał dziwne wrażenie, że po całym mieszkaniu walają się jego szkolne notatki i puste puszki po napojach energetycznych, ale to nie wydawało się teraz ważne.
- No, ale żebyś nie mówił potem, że brudno. - powiedział nie wiadomo czemu z oskarżycielską nutą i zerknął na pusty kufel Toma.
- A co z twoim samochodem? Zostawisz go pod pubem do rana? To chyba nie do końca mądry pomysły. Może i dzielnica jest w miarę bezpieczna, to ktoś się może połasić...
Stół wyglądał bardzo zachęcająco, niemal słyszał jak namawia go do położenia na nim głowy. Przyłożenie rozgrzanego policzka do zimnej powierzchni... już miał to zrobić, już przegrywał walkę z samym sobą, ale ciemnowłosy pogonił go do wyjścia.
Wstał, całkiem stabilnie jak na swój stan, i mimo że świat mu trochę wirował ruszył w kierunku wyjścia. A przynajmniej tam mu się zdawało, dopiero lekkie pociągnięcie za rękaw dało mu do zrozumienia, że się mylił.
- Każdemu może się zdarzyć. Jestem to pierwszy raz. - burknął rumieniąc się delikatnie. Chłodne, nocne powietrze nieco go otrzeźwiło.
- Naprawdę chcesz jechać za mną? - spytał odsuwając z oczu niesforne kosmyki. - Mieszkam na obrzeżach miasta. I nie wiem czy moje skromne mieszkanko przypadnie do gustu szanownemu panu prawnikowi. - dodał uszczypliwie, mimo że nie miał być to przytyk.


Blake - 2017-03-24, 14:37

Tom po raz kolejny wywrócił oczami, naprawdę nie wierząc, że Josh okazał się mieć aż tak słabą głowę i był... taki dziecinny w tym stanie.
- A czy twoje skromne mieszkanko podoba się Emily? - Zapytał, opierając się o ścianę budynku w oczekiwaniu na taksówkę. - Wydaje mi się, że ona ma większe wymagania, niż ja kiedykolwiek będę miał.
Lubił luksus i lubił pieniądze. Nigdy tego nie ukrywał, a jego mieszkanie, samochód i ubrania wyraźnie świadczyły o tym, że stać go na wszystkie zachcianki. Mimo to nie zadawał się tylko z ludźmi zamożnymi, nie klasyfikował ludzi na lepszych i gorszych, jak robiła to jego rodzina. Pod tym względem zupełnie się od nich różnił. Dlatego wciąż starał się zrozumieć, co taki chłopak jak Josh robi w związku z jego siostrą.
Ulica była dobrze oświetlona, więc mógł dostrzec swój samochód, stojący na parkingu. Najchętniej wpakowałby do niego chłopaka i zabrał do siebie, ale nie był na tyle głupi, żeby prowadzić po alkoholu. Poza tym wątpił, by Josh chciał u niego przenocować.
- Zostawiałem już tu samochód, więc nie boję się, że ktoś go ukradnie - oznajmił, nawiązując do obaw chłopaka. - I z chęcią pojadę do ciebie. W końcu noc jeszcze młoda, prawda? - Zapytał, uśmiechając się złośliwie, gdy przypomniał sobie jego wcześniejsze słowa. Zaraz jednak zmarszczył brwi i zrobił dwa kroki w jego stronę. - Dobrze się czujesz?


Amantis - 2017-03-28, 20:17

- Cóż... Em była u mnie raz. Moje mieszkanie jest nie po drodze i zazwyczaj chodzimy do niej. - wyjaśnił zawstydzony tą sytuacją. Jakoś nie chciał dopuszczać do siebie myśli, że jego dziewczyna nie chodziła do niego z powodu jego skromnego lokum.
- Młoda. Możemy zamówić coś do jedzenia, przez egzaminy moja lodówka świeci pustkami. - westchnął podpierając się o ścianę, bo nagle zakręciło mu się w głowie. Przymknął oczy i odetchnął kilka razy przez usta.
- Tak, nic mi nie jest.
Musi tylko zjeść, bo od śniadania jest w ciągłym biegu. Przez ten szkolny maraton całkowicie zatracił się w nauce i tylko przypomnienia Em. ratowały go przed śmiercią głodową. Zawsze tak było, gdy coś intensywnie zajmowało mu czas zapominał o jedzeniu.
Przez takie zachowanie schudł kilka kilo i nabawił się niezdrowego wyglądu.
- Co powiesz na pizze? - zaproponował z lekkim ożywieniem reagując na nadjeżdżającą taksówkę. - Możemy ją już zamówić w czasie jazdy. Dzięki temu nie będzie trzeba tak długo czekać.


Blake - 2017-03-30, 20:13

Tom spojrzał na niego sceptycznie, unosząc brew. Chciał zapytać, co oznacza to, że "mają po drodze", ale nie chciał go zawstydzać. Domyślał się, że jego siostra ma swoje powody, by nie bywać w mieszkaniu Josha.
- Może być i pizza - zgodził się, a widząc nadjeżdżającą taksówkę, podszedł do chłopaka i objął jego ramiona. - W razie, gdybyś miał się przewrócić. - Wyjaśnił, starając się wyglądać bardzo niewinnie. Pomógł mu wsiąść do samochodu, a gdy chłopak podał adres kierowcy, obrócił się bardziej w jego stronę i zapytał:
- Jaką pizzę lubisz?
Josh wyglądał słabo, jakby kręciło mu się w głowie. Rozłożył się na tylnym siedzeniu i zapatrzył w sufit. Tom miał nadzieję, że nie padnie mu tutaj, albo nie zwymiotuje, bo ostatnie czego chciał, to kłócić się ze wściekłym taksówkarzem.
Wyciągnął telefon, żeby zadzwonić do swojej ulubionej pizzerii, gdy dostrzegł wiadomość sprzed pół godziny. Od swojej siostry. Wcześniej jej nie zauważył, bo był zbyt zajęty rozmową z jej chłopakiem. Był całkiem zajmujący.
"Jesteś jeszcze z Joshem? Nie mogę się do niego dodzwonić."
Mężczyzna uśmiechnął się, zerkając na młodszego chłopaka. Wydawał się taki niewinny z tymi opuszczonymi powiekami i leniwie wygiętym kącikiem ust.
"Jedziemy do niego. Życz nam miłego wieczoru, siostrzyczko."
- To, co z tą pizzą? - Ponowił pytanie, wyrywając go z zamyślenia. - Masz jakąś ulubioną?


Amantis - 2017-04-04, 18:27

Świat przyjemnie wirował, gdy siedział wygodnie rozpostarty na fotelu. Mięśnie rozluźniły się przez co było mu tak bardzo błogo. Gdyby jeszcze był najedzony, to już nic więcej nie trzeba by mu było do szczęścia.
- Hymm? Ulubiona? - zamyślił się przez chwilę. - Chyba wegetariańska. Byle bez grzybów, strasznie ich nie lubię. - mruknął uchylając powieki by zobaczyć gdzie się znajdują. Oho, byli już blisko.
- Proszę się zatrzymać przed drugą klatką. - powiedział wyciągając portfel by zapłacić za taksówkę, Tom wyprzedził go jednak płacąc kartą i przy okazji zostawiając sowity napiwek.
Josh zmarszczył brwi, ale nic nie powiedział. Może i nie był tak bogaty jak swój towarzysz, ale na pewno nie można było go nazwać biedakiem.
Był zwykłym przeciętniakiem, trochę inteligentniejszym niż jego koledzy z roku, ale wciąż przeciętny. Żyjącym od wypłaty do wypłaty, dzięki stypendium nie musiał głodować.
Zaprowadził mężczyznę na drugie piętro i przez dłuższą chwilę szukał kluczy od mieszkania, gdy w końcu, już nieźle zestresowany, je znalazł wpuścił ciemnowłosego pierwszego.
- Zapraszam. - powiedział z uśmiechem, mimo że świat coraz mocniej wirował mu przed oczami.
Blondyn mieszkał w zwykłej, małej kawalerce. Sercem mieszkania był nieduży salon z aneksem kuchennym, na prawo znajdowała się skromna sypialnia a na końcu korytarza można było skorzystać z toalety.
- Mówiłem, nic specjalnego. - odparł zakłopotany w biegu zgarniając kilka puszek po energetykach. - Siadaj, rozgość się. Chcesz coś do picia? Mam tylko colę i wodę. - dodał nieco zmartwiony. - Jeśli chcesz mogę skoczyć na dół po piwo.


Blake - 2017-04-08, 19:13

Pierwszym, co rzuciło się Tomowi w oczy, gdy wszedł do środka, to wielkość mieszkania. Było malutkie, choć zapewne wystarczające jednej osobie. Nie dziwił się jednak, że jego siostra rzadko odwiedzała w nim chłopaka - z pewnością nie była przyzwyczajona do tak skromnych miejsc. Dopiero po chwili dostrzegł lekki bałagan, który zresztą nie bardzo mu przeszkadzał. Sam należał do delikatnych bałaganiarzy.
- Za dużo kofeiny ostatnio, co? - Uniósł brew, podnosząc jedną z puszek po energetyku, która walała się na podłodze. Podał ją zawstydzonemu chłopakowi, uśmiechając się szeroko. Widział jego rozmyte spojrzenie i chwiejny krok, co niezmiernie go bawiło. Miał nadzieję, że gorący posiłek mu pomoże. - Piwo w twoim przypadku to nie jest najlepszy pomysł. - Dodał, rozsiadając się na kanapie w salonie. - Na razie wystarczy nam cola.
Przyglądał się Joshowi, który wyciągnął dwie szklanki oraz butelkę z colą i nieco niepewnie podszedł do stolika, na którym wszystko postawił.
- Siadaj, bo się zaraz przewrócisz. - Prychnął i pociągnął go za rękę, co musiało zaskoczyć chłopaka, bo opadł obok niego na kanapę, wydając z siebie odgłos protestu. - Emily ma lepszą głowę od ciebie.
Siedział blisko Josha, wcale nie zamierzając się odsuwać. Dotykał kolanem jego uda, a gdy nalał sobie coli do szklanki, zarzucił jedną rękę na oparcie sofy, jakby miał chłopaka objąć.
- Uroczy jesteś - stwierdził, szczerząc swoje proste, białe zęby. Wyglądał nieco niedbale z nogą zarzuconą na nogę i potarganymi włosami. Z pewnością robił wrażenie na niejednym mężczyźnie.


Amantis - 2018-11-25, 19:53

- Ciężkie jest życie studenta. - odpowiedział szybko zabierajac puszkę po energetyku. Ciągle szumiało mu w głowie i nie do końca ufał swoim umiejętnością chodzenia.
Kiedy wylądował tuż obok Toma wyraźnie się zmieszał, a to zaklopotanie pogłębiły tylko słowia mężczyzny.
- Nie mówi się facetą takich rzeczy. To komplementy dla dziewczyn. - odpowiedział przewracajac oczami by udać, że wcale go te słowa nie ruszyły i ukryć swoje zarumienione policzk. Odsunął się odrobinę, wyglada na to, że zaczynał trzeźwieć. - I tak, wiem. Emma jest świetna chyba we wszystkim. Nawet w piciu. - odrząknął, widząc piękny uśmiech Toma. - Ekm, więc.. ten... może włącze jakiś film? - zaproponował sięgając po szklankę coli. Jakoś tak... zaschło mu w gardle.


Blake - 2018-11-28, 21:24

- Dlaczego nie mówi się mężczyzną takich rzeczy? - Uniósł brew, szczerze zaciekawiony. - Niektórzy z nich są uroczy. Ty też. I nawet się rumienisz.
Bawiło go skrępowanie chłopaka i jego żywe reakcje. Był jeszcze dzieciakiem, ale całkiem rozczulającym. Tom lubił takich chłopców.
- Jasne, możesz coś włączyć - odpowiedział luźno. - Jakie filmy lubisz? - Uśmiechnął się nieco kpiąco. - Zgaduję, że nie horrory, co? Co najczęściej oglądasz z moją siostrzyczką?
Chyba zaczynał rozumieć, co Emily widziała w Joshu. Ten był tak uległy, tak pasywny, bo lepszego słowa do opisania go Tom nie potrafił znaleźć, że kobieta mogła go całkowicie zdominować i nim rządzić. A to zawsze wychodziło jej najlepiej.


Amantis - 2018-11-28, 23:35

- Opowiadasz głupoty, nie rumienię się. To wypieki od alkoholu. - mruknął oburzony dotykając chłodnymi rękoma rozgrzanych policzków.
- Jak na kogoś kto nie lubi swojej siostry często o niej wspominasz. Dziś ty jesteś moim gościem, więc możesz wybrać film. - dodał podając mu pilota przez co ich palce na moment się zetknęły. Szybko zabrał rękę udając, że nie wyczuwa tego dziwnego napięcia między nimi. Głupio było mu się przyznać, że zazwyczaj oglądaja babskie komedie romantyczne. I to z jej koleżankami.
- Lubię filmy przygodowe. I... nie jestem uroczy.- dodał hardo, co.. niestety było calkiem slodkie. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Blondyn podniósł się nieco chwiejnie. Łatwiej siedzieć niż chodzić. - oho, pizza. W końcu! Jestem głodny!


Blake - 2018-11-29, 12:56

- Jaaasne. - Parsknął śmiechem i wywrócił oczami na to dziecinne zachowanie.
Wziął pilota, nie omieszkując przy tym dotknąć palców chłopaka, i bez większego zainteresowania zaczął zmieniać kanały. Nie widział nic ciekawego, ale jak dla niego mogli oglądać cokolwiek. Wolał skupić się na Joshu niż na filmie.
- Po prostu interesuje mnie, co możecie razem robić. Wybacz, ale jesteś ostatnią osobą, z jaką bym wyobrażał sobie Emily. - Uniósł brew i pociągnął go za rękę, sadzając go z powrotem na kanapie. - Siedź, bo jeszcze się przewrócisz i głowę rozbijesz. Ja odbiorę.


Amantis - 2018-12-03, 15:37

- Coraz częściej mam wrażenie, że powinienem się na ciebie obrazić. - wymamrotał chłopak obserwując poruszającego się z gracją mężczyznę. Czując zapach pizzy... zaburczało mu w brzuchu. Wygląda na to, że naprawdę był głodny.
- Wybierz coś z netflixa. -podpowiedział mu wskazując małą czerwoną ikonę na pilocie. Sięgnął po kawałek pizzy i z przyjemnością wgryzł się w ten pełen sera trójkącik.
- Mniam. - zamruczał siadając wygodnie. - Mam rozumieć, że chciałeś się spotkać tylko po to, żebym zerwał z twoją siostrą? - spytał w końcu nie mogąc się powstrzymać.
- Według ciebie nie jestem godzien się z nią spotykać... czy... ona nie jest godna mnie? - zapytał unosząc brew do góry. Trochę się już w tym wszystkim gubił, a na dodatek miał wrażenie, że.. Tom go.. podrywa? A to z jakiegoś powodu sprawiało, że szybciej biło mu serce i czuł się zakłopotany.
To zapewne przez to, jaką osobą był Tom. Nie tylko inteligentny, pewny siebie a jeszcze cholernie, nieprzyzwoicie wręcz przystojny.
I jak tu mu się opierać?


Blake - 2018-12-07, 21:49

- Żebyś zerwał z moją siostrą? - Powtórzył i uniósł brew, ponownie zajmując miejsce obok chłopaka. Też sięgnął po pizzę, ale zanim ugryzł, zwrócił się do Josha. - Skąd ten pomysł? Jestem tylko ciekaw. Jak już wcześniej mówiłem - nie jesteś chłopakiem, z którym bym ją sobie wyobrażał.
Zaczął przeglądać ofertę na Netflixie, choć nie był wielkim fanem tej platformy. Niewiele tam dla siebie znajdował.
- Oglądałeś “Sposób na morderstwo”? - zapytał między jednym kęsem a drugim. Pizza była naprawdę pyszna. Po raz kolejny się nie zawiódł.
Słysząc negatywną odpowiedź studenta, włączył pierwszy odcinek i zwrócił się do niego, w końcu odpowiadając na wcześniej usłyszane pytanie.
- Ty miałbyś być niewart mojej siostrzyczki? - Prychnął. - Nie rozśmieszaj mnie.


Amantis - 2018-12-11, 21:16

- Więc kogo wyobrażasz sobie przy twojej siostrze? Kto do niej pasuje? - spytał zajadając swoją pizze i tylko od czasu do czasu rzucając mu przelotne, krótkie spojrzenia.
- Mmm.. jeszcze nie widziałem, ale włącz. Lubię takie klimaty.- odparł uśmiechając się lekko. - Mimo, że przez większość czasu i tak oglądam discovery channel. - zaśmiał się zawstydzony. Nic nie poradzi na to, że miał słabość do zwierząt. W przyszłości chciałby mieć dużo pupili. Od kur po konie, świnki morskie, papugi, koty i psy. Westchnął. Już widział minę Emily na widok takiego stadka. W życiu by się na to nie zgodziła.
- Nie rozumiem. - mruknął marszcząc brwi na kolejną odpowiedź mężczyzny. Przerwał na chwilę jedzenie i odwrócił się do niego bokiem.
- Więc... jestem jej wart czy nie? - spytał przechylając lekko głowę w bok, przez co wyglądał jak zaciekawiony szczeniak.


Blake - 2018-12-14, 14:17

- Jakiś nadęty bufon z przerośniętym ego? - Bardziej zapytał, niż odpowiedział i oblizał palce z pomidorowego sosu. Zupełnie nie krępował się przy tym chłopaku i czuł, że może sobie przy nim pozwolić na naturalne zachowania.
Napił się coli i sięgnął po kolejny kawałek pizzy. Zanim jednak ugryzł, wywrócił oczami i spojrzał na chłopaka z nieco pobłażliwym uśmiechem.
- Słuchasz mnie w ogóle? - zapytał i popukał go palcem wskazującym w czoło. - Trochę słabo z łączeniem informacji po pijaku, co? - Zakpił sobie trochę z niego, ale zaraz uśmiechnął się łagodnie. - Oczywiście, że ona ciebie.


Opatrzność Boża - 2019-01-12, 14:32


Fabuła kontynuowana jest na nowej wersji forum ― TUTAJ